Witajcie kochani, wracam z migawkami minionego miesiąca, który jednoczenie zakończył nasz okres wakacyjny. To był wspaniały czas, który pozwolił nam zwolnić i cieszyć się urokami lata, ale też sporo się działo i z przyjemnością wkleję do blogowego pamiętnika chwile, które chcę zapamiętać. Swoją drogą migawki to jedne z tych postów, do których sama lubię wracać. :)
Nasz sierpień...
Kuchnia, serce domu. Często mówicie, że u nas tak czysto, ale nawet nie wiecie ile to wysiłku kosztuje. Utrzymać kuchnię w ryzach jest mi najtrudniej!
Letnie, wspólne kąpiele na świeżym powietrzu.
Kącik czytelniczy. ;)
Bezcenny ogrodowy basen w upały! To był deal genialny - Zestaw: basen, koło ratunkowe i piłka plażowa za całe 22 zł w Carrefourze, a służą nam już kolejny rok! ;)
Czasami żałuję, że klimatyczne kafejki są najczęściej w centrum miasta, do którego nam z Agatką zdecydowanie za daleko. Ale mamy taką uroczą namiastkę z dobrą kawą i pięknym wnętrzem, chociaż ukrytą w centrum handlowym.
Jak zwykle inspirujące spotkanie pełne ciekawych spostrzeżeń i opowieści!
Na tego pomocnika zawsze można liczyć. Składamy piętrowe łóżko!
Widok na stary dach, który już w sierpniu miał być wymieniony. Ach, czy prace remontowe i ich terminy zawsze tak się przeciągają? Niebawem czeka nas armagedon. Pocieszam się, że tuż po będzie ładnie, chociaż lubiłam ten mech na goncie. :)
Końskich opowieści ciąg dalszy. ;)
Nowa stara sypialnia. (Cała aranżacja tu - klik)
A w pokoiku dziewczyn też poważne zmiany! ;) (zobacz tu - klik)
Ogrodowe opowieści.
Życzę każdej kobietce by mogła tak błogo zasnąć w ramionach ukochanego mężczyzny. ♥♥♥
Najlepiej, prosto i wygodnie.
Mój mały Salvador Dali!
Jedne z naszych najfajniejszych wypraw. Marysia w przedszkolu na pytanie jak minęły wakacje odpowiedziała podekscytowana "Byłam na biwaku!" ;)
(więcej zdjęć tu - klik)
Ach te nasze słodziaki!
Kolacja we dwoje z okazji wełnianej rocznicy ślubu!
Ktoś zgubił się na strychu, gdzie Mama robiła porządki! (mam parę rzeczy do sprzedania na magicznydomeksale)
Strych dzielimy z rodzicami, więc można odnaleźć tam cudeńka. Na przykład wyciągnęliśmy grę w rzepki i badmintona z mojego dzieciństwa (92 rok!!!) i wygrzebałam uroczy serwis do ciasta i kawy ze wzorem w gąski.
Rodzinny obiad i sielskie klimaty, które ostatnio bardzo lubię.
Obiad z Babi i Mamą. Cudowne popołudnie.
Przed podwójną drzemką...
Mam tę moc! ;)
Sierpniowe popołudnia. Najpiękniejsze.
Ciach ciach. Od samiutkiego początku ścinam Marysię sama. Gabrysia też miała mini podcięcie.
Jest taka uważna we wszystkim co robi w danej chwili. Można się od niej wiele nauczyć.
W zmiany w Magicznym Domku zaangażowana jest przeważnie cała rodzina!
Chciałam sobie zrobić sobie selfie w lustrze przed wyjściem...
Cudowny wieczór i podwójna randka w gruzińskiej restauracji!
Jedzenie prze-py-szne!
Nocny spacer.
Rodzinna gra!
Dwoje dzieci, trójka zwierząt. ;P
Jedno jest pewne, to najlepsze 4 złote rączki w rodzinie. ;)
Zaskakują mnie jej kreatywne pomysły! ;)
Tymczasem w TKMaxx...
Zakupy znacznie dłuższe niż być powinny. A to samochodzik...
A to pączek i kawa z Mamą.
W drodze na spotkanie.
Kolory sierpnia - miks lata i jesieni.
Domowe SPA, czyli moja ulubiona forma relaksu w domu w samotności.
Całodzienne wakacje u Babci Joli.
Uwielbiam te kolory! Cała aranżacja tu - klik.
Drugie śniadanie to najczęściej najspokojniejszy posiłek w ciągu dnia.
Urocze spotkanie u Ani.
Rozkoszniaki. Gabrysia i nasz Krzywoustek.
Rukola z własnego ogródka najlepsza.
Spotkanie z przyjaciółmi.
No i ta sałatka ze śliwami i grzankami cynamonowymi z książki Jadłonomia. Przepyszna!
A potem danie z czarną soczewicą, dynią i wędzoną papryką. (Również Jadłonomia)
Deser. Chyba wszyscy lubią ten punkt programu. ;)
Siostry B.!
Sok jabłkowy domowej roboty. Jeszcze kwaśny. ;)
Ciasto na niedziele. Wytrzymuje max. 2 godziny i znika. :)
Uwielbiam sierpniowe śliwki!
Słodkie drzemki.
W drodze na zakupy.
Ikea Family. ;)
Radość Marysi, gdy udało jej się wybłagać godzinkę na placu zabaw w Ikea po raz pierwszy!
Ukochany ostatnio pluszak Gabrysi, czyli piesek kupiony...na dziale dla psów w TKMaxx ze 3 lata temu (Marysia wybrała). ;P
A jedną z najfajniejszych zabawek z perspektywy mamy od prawie 4 lat uważam wieżę z Djeco. O najfajniejszych klasykach pisałam kiedyś tu - klik.
Kolejne miłe popołudnie.
Mój towarzysz zakupów.
W ostatni weekend sierpnia pojechaliśmy aż do Hamburga na ślub znajomych. Zabraliśmy dziewczynki i babcie Jolę. Wyruszyliśmy przed 5 rano przenosząc śpiące dzieci do samochodu. Dojechaliśmy do hotelu dokładnie o 15 tej, a o 16 tej był już ślub! Wyszykowałam się w 30 min (umyłam się, ubrałam, umalowałam i uczesałam, bo włosy myłam całe szczęście dzień wcześniej). ;)
Tak więc ja i mistrz drugiego planu w hotelowej łazience. ;)
Sukienka Panny Młodej prześliczna!!!
Tuż przed wejściem gości.
Na szczęście następny dzień spędziliśmy już bez pośpiechu między innymi buszując po niemieckich flohmarktach, czyli pchlich targach.
Po drodze wstąpiliśmy na lunch - quiche z warzywami była przepyszna!
Nasz uroczy hotelik mieścił się pod Hamburgiem w miejscowości York.
Wieczorem, gdy dziewczyny szły już spać, pojechaliśmy do pięknego mieszkania naszej znajomej spotkać się z całą paczką.
Taki widok z tarasu na Hamburg!
Potem ruszyliśmy na miasto!
To był bardzo intensywny weekend, ale pełen inspirujących rozmów i miejsc! Warto dla takich chwil wyjeżdżać.
Odwiedziłam również drogerię DM, gdzie znalazłam przepiękne... pieluszki! :)
Wrzuciłam też do koszyka parę naturalnych kosmetyków. ;)
A na koniec nasze wyjazdowe łupy z hamburskich giełd staroci, które w Niemczech są na wysokim poziomie! A wszystko za pół darmo! Cudne wiklinowe kosze, obraz/grafika, gigantyczne łóżko dla lalek z koronkową pościelą, przepiękna lampa, kurtka dla Gabi w indiańskim stylu na jesień, walizeczka dla dzieci i piórnik oraz patera Rosethal w delikatne kwiatuszki. Zdjęcie nie oddaje pełni ich uroku, dlatego myślę o jakimś poście, gdzie zaprezentuje jak te przedmioty zyskują swoje nowe życie!
Cóż za intensywny miesiąc! Dziękuję za chwilę spędzoną z nami i do napisania już niebawem!
Wasza G.
Tak więc ja i mistrz drugiego planu w hotelowej łazience. ;)
Sukienka Panny Młodej prześliczna!!!
Tuż przed wejściem gości.
Na szczęście następny dzień spędziliśmy już bez pośpiechu między innymi buszując po niemieckich flohmarktach, czyli pchlich targach.
Po drodze wstąpiliśmy na lunch - quiche z warzywami była przepyszna!
Nasz uroczy hotelik mieścił się pod Hamburgiem w miejscowości York.
Wieczorem, gdy dziewczyny szły już spać, pojechaliśmy do pięknego mieszkania naszej znajomej spotkać się z całą paczką.
Taki widok z tarasu na Hamburg!
Potem ruszyliśmy na miasto!
To był bardzo intensywny weekend, ale pełen inspirujących rozmów i miejsc! Warto dla takich chwil wyjeżdżać.
Odwiedziłam również drogerię DM, gdzie znalazłam przepiękne... pieluszki! :)
Wrzuciłam też do koszyka parę naturalnych kosmetyków. ;)
A na koniec nasze wyjazdowe łupy z hamburskich giełd staroci, które w Niemczech są na wysokim poziomie! A wszystko za pół darmo! Cudne wiklinowe kosze, obraz/grafika, gigantyczne łóżko dla lalek z koronkową pościelą, przepiękna lampa, kurtka dla Gabi w indiańskim stylu na jesień, walizeczka dla dzieci i piórnik oraz patera Rosethal w delikatne kwiatuszki. Zdjęcie nie oddaje pełni ich uroku, dlatego myślę o jakimś poście, gdzie zaprezentuje jak te przedmioty zyskują swoje nowe życie!
Cóż za intensywny miesiąc! Dziękuję za chwilę spędzoną z nami i do napisania już niebawem!
Wasza G.
Największe wrażenie wywarło na mnie ostatnie zdjęcie, bo... mam takąs amą lampkę! Dostałam ją na studia od dziadka. Nie doceniałam jej walorów estetycznych, chyba nie pasuje do mojego stylu. Czy ona jest w złotym kolorze? U mnie widzę większy połysk... A to Ci dopiero :)
OdpowiedzUsuńJak miło, nowy wpis akurat na czas mojej kawki:)
OdpowiedzUsuńGusiu! Chudniesz w błyskawicznym tempie :* Gratuluję, cuuudownie wyglądasz :)
OdpowiedzUsuńK.
Kochani jakie to miłe słyszeć takie rzeczy, bo to zawsze przyjemniejsze niż słuchanie - ale jesteś gruba, prawda? ;P Nie schudłam jednak ani grama od 2 miesięcy (wcześniej trochę przez moje ataki kolki żółciowej) i nadal moja sylwetka jest do "poprawienia", ale z drugiej strony nie jestem osobą, która obsesyjnie myśli o chudnięciu. W dziejach tego bloga byłam 20 kilo grubsza od tego co jestem teraz, a i 20 kg chudsza niż teraz, więc mój zakres wagi jest imponujący. ;) A jakoś mi się wydaje, że w sumie wyglądam podobnie (wiadomo ciut pełniej lub nie) ;)
UsuńMarysia jako S. Dali wymiata:))) najlepsza! hehe strasznie mi się podoba, że rzeczy z przeszłością umiecie wkomponować w domek:)) Gusiu jak zwykle jesteś inspiracją-skąd ta piękna sukienka grantowa w kwiatuszki?
OdpowiedzUsuńNie musiałaś wklejać zdjęcia Salwadora jako ilustracji do miny Marysi.Chyba nie uważasz,że masz Czytelników , którzy nie wiedzą jak wygląda S.D.A swoją drogą oczka Marysi i minka - cudne.Pozdrawiam. ULA.
OdpowiedzUsuńOj nie wszyscy, którzy tu zaglądają muszą wykazywać zainteresowanie sztuką i znać każde kultowe zdjęcie każdego artysty. Nie róbmy z tego wspaniałego miejsca w sieci punktu spotkań ludzi typu ą ę często zwanych niestety elitą narodu. Eh. Wierzę, że grono czytelników jest bogate w ludzi różnych zainteresowań-nie koniecznie wyłącznie ludzi kultury. Nie szufladkujmy się zatem w ten sposób. Znajomość wizerunku S. Dali nie determinuje poziomu czytelników...
UsuńSwoją drogą zestawienie zdjęć wyszło jako zabawny i trafny mem!
Ps. Pozdrawiam magiczną załogę magicznego domku. Dziękuję za idealne kilka chwil w ciągu szalonego dnia pracy!
Idealny post do kawy😊 naprawdę intensywny miesiąc mieliście, a Marysia mogłaby być sobowtorem Salvadora D 😉 ślicznie wyglądasz w tej granatowej sukience i dobranych do niej dodatkach.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam 😊
Rzeczywiscie intensywny miesiac, a jednoczesnie bardzo inspirujacy.Wyglada Pani cudownie, sukienka granatowa piekna. Do York jade nie tylko po owoce, ale takze odpoczac od zgielku miasta. Wasze dzieci sa przeurocze we wszystkim co robia. Sle mile pozdrowienia - Ewa 😚
OdpowiedzUsuńW jakiej miejscowości byliście ta targu staroci?:)
OdpowiedzUsuńWybieramy się a nie wiemy kiedy i jak sprawdzić gdzie są, orientujesz się może?:)
Kolejny cudowny miesiąc za Wami :) te relacje z rodzinnego życia to nie tylko umilacz czasu dla czytelników, ale przede wszystkim pamiątka dla Was. Chyba też zacznę używać aparatu w takie codzienne dni, będziemy mieć z mężem co oglądać za parę lat. A tak w ogóle masz przepiękną sukienkę na jednym ze zdjęć (granatowa) :))
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, uważne życie:) Niesamowite ile cudowności można wyłapać każdego dnia:) Pozdrowienia dla całej gromadki!
OdpowiedzUsuńGusiu wygladasz cudnie. Tak swiezo promiennie i mlodziutko jak nastolatka! Chyba tez sporo schudlas? Jakas dieta?
OdpowiedzUsuńDziękuję!! Jak miło!
UsuńWow, świetnie! PS1. Dobrze że wkleiłaś Salvadora, ja nie wiedziałam jak wygląda a nie chciałoby mi się szukać. PS2. Ale schudłaś, teraz to jesteś fajna laseczka :)
OdpowiedzUsuńKsenia
Fajny sierpień. Przy okazji - strój z beżową koszulą, białymi spodniami i czarnymi dodatkami jest wg mnie najlepszy ze wszystkich. Niby taka klasyka, ale jest moc!
OdpowiedzUsuńŁodzianka
Marysia jako SD rządzi! I niezwykle smaczny był ten Wasz sierpień :-)
OdpowiedzUsuńŚwietny umilacz dnia :> fenomenalne łupy no i te kosmetyki ,pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńGusiu a skad ta sukienka granatowa w kwiatuszki? Wygladasz przepieknie :)
OdpowiedzUsuńSukienka jest czarna w rude kwiatuszki :) z C&A ;)
UsuńGusiu, bardzo spodobały mi się talerze w ogrodzie, na których położyłaś nawłoć. Napisz proszę gdzie można takie dostać:) Piękny, intensywny sierpień za Wami:) pozdrawiam, Anka
OdpowiedzUsuńBardzo fajne te migawki :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńGusiu, przede wszystkim jak Ty pięknie wyglądasz! Czy to schudłaś, czy kolor włosów czy co? No nie wiem, ale promieniejesz. Niech mnie ktoś kopnie i zmotywuje żebym zrzuciła te 4 kilo, a będę szczęśliwym człowiekiem;) Łupy z targu są genialne. Szkoda, że na naszych targach to same uszkodzone starocie. Chociaż i tu pewnie by się coś znalazło, gdyby się chciało porządnie poszukać.
OdpowiedzUsuńDzięki inspiracji Twoją łazienką zakupiłam dzisiaj z samego rana taką deseczkę na wannę. Z Biedronce za 30 zł;)
Dziewczynki jak zwykle słodziaśne. Moja Emilka kończy dzisiaj 4 latka. Na blogu mały wpis i moje przemyślenia w związku z tym tematem. Zapraszam do poczytania:)
Masz racje z tym dekoltem, a obfite piersi oddałabym chociażby dziś! Ale pocieszam się i tłumacze sobie, że od 5 lat albo jestem w ciąży (więc jeszcze urosły), potem przez 2 lata karmiłam piersią, potem nawet karmiłam i byłam w ciąży jednocześnie przez 3 miesiące, a teraz znów karmię 17 miesiąc Gabrysię. Od 5 lat bez żadnej przerwy moje piersi opanowały dzieci i hormony. Hehe ;P A bluzeczki nie oddam! ;)
UsuńBardzo fajnie że wkleilas zdjęcie Salvadora Dali bo ja wogole nie wiedziałam jak wygląda, a jak narmieniła przedmówczyni trzeba byłoby szukać. I nie świadczyło to napewno o braku szacunku do czytelników. Proszę o trochę dystansu bo widzę że co niektórzy już są przewrażliwieni na punkcie swojego ego co świadczy o braku pokory.
OdpowiedzUsuńŚwietnie migawki.. jestem pelna podziwu i uznania tego jak tak fajnie potrafisz wszystko ogarnąć i mieć czas na spotkania towarzyskie..to się chwali bo to ważny aspekt życia...
Gusiu jedynie pozwolę sobie na jedną radę. Masz obfity, ładny biust dlatego też ładnie Tobie w dekolcie w literę V. Zdecydowanie niekorzystne są dla ciebie male dekolty pod szyją. Dodają Tobie kilogramów i sylwetka staje się ciężka a takiej przecież nie masz. Oczywiście nie chodzi o to by mieć same dekolty w literę V, ale można także pokusić się o dekolty w tzw łódke, lub okrągłe nieco glebsze odsłaniające więcej dekoltu. Proponuję oddać komuś białą bluzeczkę w kwiatki ☺️
To tak subiektywne z przymrużeniem oka 😉
Bardzo lubię Twoje wpisy i czekam na kolejne 😁
Wyczekuje tych że stylizacjami na jesień
Wierna P.
Aj poprzedni komentarz miał być do Ciebie ;)
UsuńWspaniale się bawiliście
OdpowiedzUsuńGusiu,poprostu kwitniesz. Piękna zadbana kobieta przy dwójce dzieci, naprawdę można. A Twoje dziewczyny są urocze.
OdpowiedzUsuńGusiu dziekuje, że odp 😁 To bardzo mile🤩
OdpowiedzUsuńTak jak mówiłam czekam na jesienne stylizacje bo często udaje mi się coś podpatrzec. Dzięki Tobie odkryłam kilka fajnych marek, których wczeswcze nie znałam.
Parę razy pytałam o cerowanie artystyczne.. czy udało się uratować sweterek i czy polecasz? Szukam pracownika która podjelaby się spodni garniturowych mojego męża. Może polecisz mi ktorąś? Jak wyglądają koszty?
Baaaaardzo proszę o radę.. do miłego 🤗
Wierna P.