Kochani, mam nadzieję, że będziecie zadowoleni, gdyż mamy małą niespodziankę i będziemy pisać codziennie w znanym Wam cyklu opisującym naszą codzienność. :) W planach są dwa tygodnie, aż do Świąt Bożego Narodzenia. Na dodatek w między czasie pojawią się jeszcze jakieś 'normalne' posty. Niektóre dni będą bogaciej przedstawione, niektóre może mniej, bo nie zawsze, zwłaszcza w tym okresie przedświątecznym, będzie czas na zdjęcia. No i wiadomo, to tylko skrawek naszego życia, ale mam nadzieję, że będzie fajnie! ;)
Zaczynamy!
10 grudnia, czwartek
Budzi nas nasz żywy budzik - Marysia, który działa zgodnie z porami roku. Latem pobudka 6.30, zimą 7.30-8.00. Fajnie. :)
(Ale niech Was to nie zmyli, pobudki są min 2 razy w nocy i nad ranem ten 'budzik' zabierany jest do naszego łóżka)
Codziennie po wstaniu robię te same czynności. Ścielę nasze łóżko, łóżeczko Marysi, składam suszące się ręczniki, zbieram śmieci i naczynia po wieczornej herbacie, szykuje Marysi rzeczy do ubrania i wietrze pokoje. Taki mój rytuał, który pozwala mi się dobudzić.
Co w tym czasie robi Marysia? Pomaga! :)
Gdy schodzimy na dół zapalamy choinkę. :)
Śniadanie, kawa i nasze wygłupy.
Gdy Marysia siedzi i sobie obserwuje, ja zazwyczaj ogarniam kuchnię, która wiadomo najszybciej się brudzi. Wkładam naczynia do zmywarki, wycieram blaty...
Dziś myje się w nietypowej dla mnie porze dnia (zazwyczaj biorę wieczorną kąpiel), dlatego mam towarzyszkę. Muszę się śpieszyć, bo Gagatek zaczyna się niecierpliwić.
Potem czas na Marysiową drzemkę. Lubię te chwile usypiania. Karmię Marysię i siedzę sobie po turecku na wygodnym fotelu i mam chwilę wytchnienia. Ponieważ ostatnio bywam bardzo przemęczona, początek tygodnia był dość ciężki, nie mogę się powstrzymać i postanawiam położyć się z Marysią... mokra głowa, ja w szlafroku, ale jest tak przyjemnie...
Ależ mi to było potrzebne!
Ponieważ w czwartki nie pracuję, zazwyczaj ten dzień przeznaczamy na spotkania towarzyskie. :)
Dziś jedziemy spotkać się z Alą i Julą. Umawiamy się w galerii, gdyż obie jeszcze musimy dokupić parę prezentów, a poza tym dziewczyny mają swoją miejscówkę w Ikei. :)
W drodze.
Dziś na śniadanie oprócz kawy jadłam tylko banana, umieram więc z głodu. Tak mocno, że zdjęcie robię gdy już ikeowskie klopsiki mam w brzuchu. :)
Dziewczyny szaleją. Marysia coraz trudniejsza do opanowania. Biega wszędzie i ze wszystkim..;)
Czas na zakupy. I prezentowe i dziecięce i jedzeniowe na kolację. Marysia jest naprawdę wszędzie! :)
Chwila wytchnienia i lody.
Leśne zwierzątka przy Świętym Mikołaju.
Zakupy na kolację. Dziś nasza randka w domu. ;)
Po powrocie gdy zarabiam ciasto na pizzę. Pan Poślubiony karmi Marysię a potem się wygłupiają i przeszkadzają. ;)
Po zabawach czas na wieczorny rytuał Marysi. Kąpiel i usypianie. A ciasto rośnie.
Marysia usypia szybciutko, te zakupowe eskapady ją wykończyły.
Aj jak jest cicho i nastrojowo. Wieczory są zawsze dla nas.
Kolacja w toku.
Mniam mniam...
Dobranoc! I do jutra! :*
Uwielbiam Was. Ja też już nie mogę się doczekać gdy przeprowadzimy się do naszego magicznego domku tylko że my mamy bliźniaki dzisiaj kończą 9 miesięcy :)
OdpowiedzUsuńOjej Gusiu, ale nam zrobiłaś prezent na Święta tą swoją serią i to całe 2 tygodnie !!! A tata z cytrynką na oczach szałowy :-) Mistrzostwo :-D
OdpowiedzUsuńPozdrowienia dla całej rodzinki
Agnieszka
Tego mi brakowalo w oczekiwaniu na święta :) Bede codziennie czekać na wpisy :) Podziwiam Cie, ze masz czas, ochotę i tyle do pokazania. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńSuper, cieszę się z tego cyklu bardzo ☺ Uwielbiam klimat Magicznego Domku 😊Mam prośbę, mogłabyś podać przepis na ciasto do pizzy? Wygląda przepysznie ☺Pozdrawiam, Marta.
OdpowiedzUsuńOj, cudownie że będziesz pisać codziennie :) zawsze czekam niecierpliwie na Twoje posty. Czytam je zawsze w pracy (w przerwie na kawkę). Marysia już taka duża , śliczna z niej dziewczynka , pozdrawiam gorąco !
OdpowiedzUsuńNormalnie najlepszy przedświąteczny prezent! :* Uwielbiam wasz tydzień z M. :* Marysia jest cudna ! I w dodatku w podobnym wieku do mojej Amelki :) Oh, już czas na mnie idę sprzątać swoją kuchnię której unikam od rana :p
OdpowiedzUsuńU Ciebie na blogu jest zawsze tak... przytulnie. Uwielbiam!
OdpowiedzUsuńWszystko piekne! Malenstwo, posciel, pokoik, salon, kuchnia i miseczki dla kota :) pozdrowienia.
OdpowiedzUsuńSwietnie ze codziennie rano będę podczytywać Wasze poprzednie dni bardzo to lubię, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepis na pizze ladnie prosze :)
OdpowiedzUsuńhej, jaka Twoja Marysia spokojna. mój Adaś (wasz równolatek) już od dawna kąpany w misce na pranie w brodziku, bo inaczej wylalibyśmy dziecko z kąpielą...Wyłażenie z fotelika mimo zapiętych pasów też ma opanowane. M.
OdpowiedzUsuńUwielbiam ten cykl....zresztą z wielką przyjemnością czytam każdy Twój wpis. Marysia przecudowna, a w domku jak zawsze przytulnie i nastrojowo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie Ewa
Śliczny post! U nas podobnie z budzeniem się w nocy, też ze dwa razy, ale śpi w swoim łóżeczku tylko do północy a później ląduje u nas. Budzi się również podobnie, około 7.
OdpowiedzUsuńAle fajnie :) Gusiu zdradź proszę gdzie i jak trzymasz owoce. Chyba nigdy nie widziałam ich na zdjęciach w kuchni a ja zawsze mam z tym problem. Lodówka?
OdpowiedzUsuńAsia
Cudowny prezent od Ciebie dla Nas☺ Dziękuję!☺💕 A Marysia jest wspaniała-gratuluję!
OdpowiedzUsuńOla
Super na pewno będę czytać. :). Lubie tu do Ciebie zaglądać.:)
OdpowiedzUsuńGusiu! Jaki macie fotelik samochodowy? Jesteś z niego zadowolona?
OdpowiedzUsuńNie chcę zrzędzić... Ale naprawdę przewozisz Marysię przodem do jazdy, w niedociągniętych pasach i puchowej kurtce? Poczytaj o fotelikach RWF (polecam stronę osiemgwiazdek.blogspot.pl) i o tym jak bezpiecznie przewozić dziecko. Bo w razie wypadku nawet nie chcę myśleć, co stałoby się z Marysią kiedy jest tak przewożona... Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTaki fotelik dostaliśmy w prezencie (Romer) i jest do jazdy przodem w kierunku jazdy. Nie ma mozliwosci innego montażu. Dopiero kombinowanie byloby niebezpieczne.
OdpowiedzUsuńteż mamy fotelik gdzie dziecko jedzie przodem myślałam że normalnie tak jest ale jak niema się do czego doczepić to i to dobre ,nadrabiam zaległości dawno mnie nie było jak fajnie się was czyta tak jak bym była w tym Waszym magicznym domku pozdrawiam
OdpowiedzUsuń