Naprawdę trudno uwierzyć, że mamy grudzień. Z każdym dniem pogodna coraz lepsza!
Dziś moje słodziaki dały mi trochę dłużej pospać.
Nareszcie naszedł dzień, w którym nigdzie nie musimy wychodzić, śpieszyć się, bo wszystko możemy zrobić w swoim czasie.
Kubek* z reniferami, który wyciągamy zawsze na święta, Marysia po prostu uwielbia! :)
* kupiony parę lat temu w Home&You
Ja w tym czasie robię listę rzeczy do zrobienia przed świętami.
Dziś nie ma typowego obiadu rodzinnego, gdyż przed świętami każdy ma coś do zrobienia. Ale i tak Mama zaprasza nas na pyszny niedzielny rosołek. :)
Następnie wybieramy się z Marysią do ogrodu sprzątnąć teren przed domem.
Potem czas na domowe obowiązki. Wieszanie prania...
Ogarniamy przedpokój i myjemy drzwi wejściowe na święta.
Jemy przepyszną zupę i tacos z przepisu Jamiego Olivier'a.
Uwielbiam te chwile, gdy mamy czas na takie kulinarne eksperymenty!
Ja w tym czasie piekę pierniczki na święta.
Pierniczki będą częścią wystroju Wigilijnego stołu.
Przed kąpielą spędzamy czas z Marysią. Przeglądamy i czytamy książeczki.
Gdy Marysia już śpi, czeka na mnie słodki deser... Pan Poślubiony dziś zaszalał! ;)
Wszystkie dzisiejsze przepisy można znaleźć w listopadowym magazynie Jamie.
Na koniec dnia wieczór filmowy!
Takiego dnia potrzebowałam!
Do napisania! :*
Mmm, jedzonko wygląda przepysznie. Taki Pan Poślubiony to prawdziwy skarb. A love actually to cudowny film, który jest zawsze obowiązkowo na mojej liście filmów do obejrzenia przed świętami :)
OdpowiedzUsuńJak ja Ci zazdroszczę tego spokoju, braku pospiechu...To chyba będzie moje noworoczne postanowienie, zwolnic:)
OdpowiedzUsuńWspaniały mieliście dzień. Mimo, że pracowity to taki błogi i spokojny. Po raz kolejny zazdroszczę męża-"kucharza". Masz duże szczęście, że lubi tak pomagać w domu i przede wszystkim gotować. Mojemu mężowi ciężko zrobić sobie kanapki do pracy, a Twój tak szaleje w kuchni:)
OdpowiedzUsuńte gruszki narobily mi smaka a juz 20 37 nie wypada tam pozno jesc :D oj kusicie
OdpowiedzUsuńCzy Marysia lubi Pomelo?moja 15 miesieczna corka uwielbia tego smiesznego slonika...mamy wszystkie czesci i gdy jest mala maruda, to wiem, ze historia o pomelo poprawi nastroj.nie wiem na prawde na czym polega fenomen tej ksiazki w jej przypadku. Asia z gdyni
OdpowiedzUsuńAle Marysia pomaga dzielnie! :) Już taka duża i śliczna!
OdpowiedzUsuńGruszki mniam mniam.. Jesli mozna spytac, co podajecie Marysi na obiad? Gotujecie sami czy ze sloiczka? Zazdroszcze, ze mozesz pisac Things to do przy coreczce. Moja mi wszystko zabiera z rak, olowek, papier itp.
OdpowiedzUsuńGusiu, mam pytanie, może mało dyskretne.. Przyjmowałam dzisiaj do szpitala starszą panią nosząca Wasze nazwisko- czy to nie babcia Pana Poślubionego?? I drugie pytanie- czy w tym roku również będzie ogłoszony konkurs na najpiękniej przystrojony stół Wigilijny?? Pozdrawiam serdecznie :))
OdpowiedzUsuńRany, czy naprawdę musiałaś zadać to pytanie?!
UsuńŚwietne sa te posty, motywuja do działania :) Juz ubolewam nad tym, ze wkrótce cykl się kończy.. Czekam na dekoracje stołu, może sie zainspiruje :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńtak sie zastanawiam dlaczego Marysia tak poubierana w domku? Uwielbiam was podgladac:)
OdpowiedzUsuńNie Twoja sprawa!
UsuńA ja tak patrzę i... chyba Marysia Wam zeszczuplała albo tak wzrostowo w górę poszła? 😊
OdpowiedzUsuńNa mojej liście było tyle planów, ale przez choróbska niestety nie zrobiłam wszystkiego, ale nie ma się co martwić za rok znów będą Święta 😊 pozdrawiam
Bardzo rozbawiło mnie zdjęcie Waszej zupy :D
OdpowiedzUsuńMarysia ma cudną gąsienice gdzie kupiona? . Ja nie miałam takiego leniwego dnia:) . Zaprowadziłam dziecko do przedszkola i odebrałam,logopeda,zakupy,pakowanie na wyjazd i robienie góry uszek i pierogów . Padłam z bólem pleców przed 22:). Miłego dnia:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne zdjęcia, jedzenie wygląda wyjątkowo smakowicie :D Gruszka pana męża zdecydowanie jest moim faworytem!
OdpowiedzUsuń