Skoro świt zabieramy się do roboty i oddajemy się domowym obowiązkom. Zmieniamy z Marysią jej pościel.
Kawa w nowym kubeczku, który bardzo polubiłam. A Marysia uwielbia książeczkę 'Ciało'.
Niestety czas na te mniej przyjemne obowiązki i ogarnianie naczyń po wczorajszym kulinarnym szaleństwie!
Mam trochę rzeczy do zrobienia do pracy na komputerze. Marzę by mieć to już z głowy przed Nowym Rokiem.
(Z Marysią bywa różnie, ale czasami, jak np. dziaj, nawet da coś zrobić i bawi się sama)
Po pracy czas na porządki! Jakoś wyjątkowo nie stresuje się nimi przed świętami, przecież nikt z gości nie będzie robił testu białej rękawiczki i przecież regularnie się sprząta. Nie ma co wariować. :)
Gdy Marysia ma drzemkę, ja o nietypowej porze idę się umyć, jem zupę i oglądam ulubione kanały na youtube. Czasami robię parę rzeczy na raz, by ze wszytskim zdążyć.
Marysia też je swój obiadek. :)
Pytacie mnie co jada Marysia. Różnie. Je i to co my i ma specjalnie gotowane zupki i je również gotowe kaszki czy słoiczki Bio. Wszystko zależy od tego co w danym dniu robimy.
Dziś spotyka mnie ogromna niespodzianka. Przychodzą dwie paczki - pierwsza z jeszcze jednym prezentem dla Marysi pod choinkę, druga od przecudownej czytelniczki Basi!
Basia pod pretekstem podarowania Marysi książeczki (Księga Dźwięków), wysłała tyle cudowności! Aż mi łezka zakręciła się w oku, tacy są cudowni ludzie!
(Basiu dziękujemy z całego serca! Piszemy tu, bo póki telefon w serwisie, nie mamy dostępu do instagrama!) :*
Popołudnie spędzamy u moich rodziców. Ja czuje się coś niewyraźnie (ostatnio cała moja rodzina przechodziła grypę jelitową), więc dziadek zabawia i czyta Marysi książeczkę. I tak mija nam popołudnie.
Wieczorne przygotowania do snu i wietrzenie pokoju Marysi. Jeszcze nie widzieliście widoku na naszą uliczkę. Lubię gdy jest już ciemno i palą się na niej światełka.
Pomimo iż Marysia nam rośnie jak na drożdżach, przewijak i wanienka nadal nam się bardzo dobrze sprawdza i jeszcze długo nam posłuży. Niebawem planuję tu małe zmiany, ale o tym oczywiście w osobnym poście.
Po kolacji zabieramy się za składanie Marysiwego prezentu, który przyszedł dziś paczką. W Wigilię dostanie go w całości, obwiązanego czerwoną wstążką, by od razu mogła się z niego cieszyć. Pudełko z częściami nie zrobiłoby takiej furory. ;)
Nie martwcie się, pochwalimy się gwiazdkowymi prezentami w cyklu 'chwalipięta'. :)
Wieczorem czuję się już troszeczkę lepiej, a pomogła niezawodna szklanka coca-coli. Jednak na nic już nie mam siły, więc tylko robię Marysiowe zakupy przez internet min. w internetowej aptece. i idę spać znów dziwnie po 24.00!
Muszę Wam przyznać, że po takich dniach spędzonych poza domem, dobrze jest nigdzie nie wychodzić. I chociaż w domu jest mnóstwo rzeczy do zrobienia, to chociaż zamykamy się na masę bodźców zewnętrznych i przez to psychicznie można odpocząć.
Widzimy się już jutro! :*
Taki fajny cykl, szkoda, że dobiega końca :(
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że poczujesz się lepiej odpoczywaj ;* Widzę, że Marysia też uwielbia książeczki :)
OdpowiedzUsuńDo jutra :)))
OdpowiedzUsuńWytchnienia zatem.na kolejne dni :-)
OdpowiedzUsuńWitaj Gusiu:) bardzo dziękuję, że zrobiłaś grudniową niespodziankę czytelnikom, wpadam codziennie wieczorem jak do dobrych znajomych z zaciekawieniem 'co u was'. Serdeczne pozdrowienia dla Was:)
OdpowiedzUsuńZdrówka Ci życzę. A jak Twój tata się czuje pamiętam pisałaś kiedyś że choruje.
OdpowiedzUsuńBardzo polubiłam zaglądać na Twojego bloga! Chciałabym wprowadzić taki ład i spokój do mojego życia. Będę miała trudniej, bo mam już trzech pomagaczy;) ale będę się starać! pisz jak najwięcej!
OdpowiedzUsuńDziekuje Gusiu za odpisy na moje pytania:-) Pisalam w komentarzach a odpis dostalam w poscie. Jest mi bardzo milo:-) Z nasza Mala, ktora ma 10 mscy niestety nie jestem w stanie ani pisac ani surfowac. Czekam kiedy bedzie starsza i da mi cos zrobic:-) A co do obiadkow, po roczku rzeczywiscie Malenstwa jadaja juz obiady rodzicow. Zapomnialam, bo ja ciagle gotuje osobno dla Malej. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWasza uliczka dochodzi do ulicy którą jeździ autobus , a po przeciwnej stronie tej ulicy jest ulica na B. na której odwiedzam co jakiś czas znajomą :) To tak trochę jakby Was :))))).
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam i życzę Wam wszystkiego dobrego .
Każdy dzien u was jest cudowny! To naprawdę jakas magia!
OdpowiedzUsuńNie ma to jak zacząć dzień wizytą w Magicznym Domku :) Szkoda, że cykl dobiega końca, ale myślę, że jeszcze nie raz nas zaskoczysz :) Cuda od Czytelniczki przepiękne! Zabieram się do pracy i miłego dnia życzę! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę dużo zdrowia. Rozchorować się na święta byłoby naprawdę nieciekawie. A prezent od czytelniczki wygląda bardzo fajnie. Bardzo miło z jej strony :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń