Spokojnych, wesołych świąt... tego sobie zazwyczaj życzymy. I chociaż w istocie są to wesołe święta i często roześmiane w obecności najbliższych, to o ten spokój jest nam najtrudniej.
Święty spokój, cisza, chwila dla siebie, o tym marzę przed świętami Bożego Narodzenia co rok. To dlatego tak wiele z typowej listy rzeczy do zrobienia wykonałam już wcześniej. Nie muszę gorączkowo chodzić po sklepach w poszukiwaniu prezentów, bo już wszystkie są spakowane i schowane w tajnym miejscu. Nie głowię się nad tym jaka w tym roku choinka będzie zdobiła nasz salon, bo już dawno światełkami rozwesela nas nasza stara przyjaciółka od lat. Porządki porobione, chociaż wiadomo, że na nie znów przyjdzie czas po Nowym Roku (ja zawsze znajdę pretekst do kolejnych generalnych porządków). Nie omija mnie gonitwa dnia codziennego, ale jest mi trochę lżej. Lżej mi z tym, że wiem jak przystroję Wigilijny stół w tym roku i, że mamy już wybrane kreacje, które czekają sobie spokojnie na debiut. Lubię jak to przychodzi naturalnie. Pamiętam odległe czasy, gdy chodziłam po sklepach bo potrzebowałam kreacji na konkretną imprezę czy uroczystość. Studniówka, ślub, urodziny czy święta. Ile czasu się na to poświęcało ostatecznie kupując coś w pośpiechu i nie do końca w naszym stylu. Teraz w szafie znajdzie się kilka rzeczy na nagłe wyjście, a gdy chodzę w ciągu roku po sklepach to zdarza mi się coś kupić z 4 miesięcznym wyprzedzeniem. I tak było z moją sukienką w przepięknym kolorze czerwonego wina. Kupiłam takie dwie (jeszcze czarną), bo są przepiękne i wygodne. A właśnie ten kolor czerwieni zostawiłam sobie na święta.
Sukienkę z przewiewnej wiskozy odnalazła moja mama w sklepie Big Star. W życiu nie spodziewałam się, że znajdzie się tam taka perełka. Ma bardzo ładne wykończenie i jest szalenie wygodna. A tego dnia muszę czuć się wyjątkowo swobodnie, bo jestem zazwyczaj w pełnym biegu. Krążę wokół gości, dzieci i jestem pomocnikiem św. Mikołaja w podawaniu prezentów spod choinki. Elegancja i klasyka musi iść w parze z wygodą.
Dodatki to takie klasyki, które nadają kreacji eleganckiej nuty. Złote kolczyki i zegarek, czerwony lakier i szminka oraz wieczorowe perfumy i niezwykle wygodne szpilki, które nosze tylko na wyjątkowe okazje.
O dziewczynkach również myślałam wcześniej zamawiając im te same proste zestawy. Będą jednak na pierwszy dzień świąt, bo tu zaskoczył mnie Pan Poślubiony, kupując im przepiękne czerwone sukienki. Mięciutkie, przewiewne (tego dnia za sprawą licznych gości jest u nas bardzo gorąco) i wygodne. Ach, jak uroczo będą wyglądały nasze leśne skrzaty. :*
Sukienki dziewczynek (GAP).
Do tego obie wskoczą w białe rajtuzki, które również mieliśmy już na "stanie". Marysia założy swoje czarne lakierki (Hush & Puppies z TKMaxx), które służą nam już jakiś czas, bo jeszcze wciąż są dobre). A jeśli w dzień Wigilii pozwoli mi jeszcze zrobić sobie koka (banana) to już w ogóle będzie cudownie (ale na eksperymenty z włosami Marysia musi mieć swój dzień). :)
Na pierwszy dzień świąt czeka na nie prosty zestaw z Zary. Bluzeczka z ozdobnym dekoltem i ciemne legginsy.
To będą cudowne święta w gronie rodzinnym, a do tego z moimi dwiema dziewczynkami! (wciąż nie mogę w to uwierzyć!)
A sobie i Wam w nadchodzących dniach życzę spokoju. Niech nas porwą nie nerwy, ale prawdziwa magia świąt! :*
Do napisania!
Wasza G.
Jak zwykle ślicznie i magicznie
OdpowiedzUsuńWygląda rewelacyjnie ;D Bez dwóch zdań :)
OdpowiedzUsuńoj nie! nie ubieraj Dziewczyn jednakowo od małego...
OdpowiedzUsuńGeneralnie maja kompletnie inna garderobę wiec czasami nie zaszkodzi. Tym bardziej, że sukienki nie są identyczne! ;)
UsuńZazdroszczę ci tego oczekiwania na święta z rodziną.Pozdrawiam Wiolka z lubuskiego.
OdpowiedzUsuńBardzo ładna sukienka, ja wciąż nie wiem co ubieram...
OdpowiedzUsuńPieknie! Bedzievie muec przepiekne zdjecia :) i wspomnienia. Ja tez juz nie moge sie doczekac tego dnia
OdpowiedzUsuńPiękne po prostu piękne !!!!
OdpowiedzUsuńWspaniałe zestawy. Podziwiam Cię, że potrafisz się tak zorganizować i wszystko pięknie zaplanować.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Asia
Zachwyciło mnie zdjęcie tej sukienki. Jednak po obejrzeniu w naturze czar prysł. Nawet rozmiar „S” jest szeroki i bezkształtny. Sciągnięta paskiem też nie wygląda dobrze. Nawet osoba o idealnej figurze nie wygląda w niej zgrabnie. Pewnie jest wygodna, z racji szerokości. Szkoda, bo się na nią „napaliłam”.
OdpowiedzUsuńNatomiast dziecięce sukienki są urocze.
Oj ależ to nie jest sukienka do ściskania paskiem! To krój taki a la lata 40-te (lub niektóre kroje lat 60 tych) i trzeba umieć ją nosić. Jednak uważam, że nawet bardzo szczupła osoba będzie wyglądała w niej super. Ale co by było gdyby sukienki miały jeden tylko krój i były tylko dopasowane! :)
UsuńTo wtedy te panie z obfitszą talią wymyśliłyby własnie takie luźne sukienki :-) ale to już było i wiadomo,że fasony są różne. Chciałam tylko zaznaczyć,że na zdjęciu ta sukienka wygląda bardzo ładnie-to chyba znaczy,że zdjęcie dobrze zrobione:-) Dziwne,że nawet ja(z rozmiarem "M") tą sukienką "S" mogę się owinąć. Z ta szerokością jest po prostu workowata.
OdpowiedzUsuńSą ,oczywiście, kobiety, które nawet w workach po kartoflach wyglądają zgrabnie,ale to jedna na milion i z rzeczywiście wyjątkową figurą.