W zimowe dni nic tak nie poprawia nastroju jak unoszący się po całym domu zapach pieczonego ciasta lub ciasteczek. Święta tuż tuż więc postanowiłam zrobić przedświąteczne ciasteczka domowe. 'Przed-świąteczne' bo po pierwsze nie ma szans by zostały niezjedzone przez ponad tydzień aż do świąt, a po drugie chciałam wybróbować nowy przepis.
Nowa receptura na domowe ciasteczka jest wyjątkowa... Skorzystałam z starego notatnika mojej Prababci.
Zeszyt ma prawie 100lat!
Foremki z leśnymi zwierzątkami kupiłam w Ikei. Foremki (bałwanek, choinka i piernikowy ludzik) z zestawem literek do wyciskania napisów w cieście kupiłam w Tchibo.
Pierwsze koty za płoty - ciasteczka są pyszne!
Jednak podczas kolejnego pieczenia ciasteczek wprowadzę modyfikacje: dodam troszeczkę więcej cukru niż w przepisie (jak wytłumaczyła mi Babcia cukier przedwojenny był słodszy niż ten dostępny w sklepach obecnie) plus nastawię na krótszy czas pieczenia.
Jednak podczas kolejnego pieczenia ciasteczek wprowadzę modyfikacje: dodam troszeczkę więcej cukru niż w przepisie (jak wytłumaczyła mi Babcia cukier przedwojenny był słodszy niż ten dostępny w sklepach obecnie) plus nastawię na krótszy czas pieczenia.
Czy jest szansa na otrzymanie receptury na te pyszne ciacha?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Od razu mi się przypomniało jak będąc małą dziewczynką razem z mamą piekłyśmy ciastka.
OdpowiedzUsuń