Gdy szaro i buro na dworze od razu robi się nam smutniej. Do tego Magiczny Domek choruje. Zrobił się przeciek w ostatnim pokoju. Będzie trzeba pomalować całe pomieszczenie - ale przynajmniej nikt nie zarzuci, że niepotrzebnie. :) Do tego przepaliły się grzałki w bojlerze i nie mamy ciepłej wody.
Ale nie ma co tracić pogody ducha! :) Zawsze znajdzie się jakaś dobra strona sytuacji, szczęście w nieszczęściu, promyczek nadziei.
By mnie pocieszyć, w kuchni zakwitły piękne kwiatuszki. Czuję podskórnie, że wiosna tuż tuż.
By jeszcze mocniej się podbudować, sprawiłam sobie drobniutki prezent.
Na parapecie zagościł nowy koszyczek i motylek. (Home&You)
W kuchni na lampie zawisła zamówiona u Babci koronkowa serweta na guziczki by można było ją łatwo zdjąć do prania.
Nic tak nie poprawia humoru jak zatracenie się w porządkach. Postanowiłam tym razem przeorganizować półki w salonie.
Gdy zwierzaczki smacznie spały, ja robiłam porządek w płytach i książkach. Uwielbiam widok zwiniętej w kłębuszek Lunki! ;) (Gapcia wpatrzona w straszą siostrę też kładzie się na oparciach kanapy)
Wcześniej było za dużo na półkach drobiazgów - zredukowalam je do minimum. Od razu zrobiło się lżej i czyściej. Na miejscu lustra postawiłam obrazek.
Narzuty i poduszki wrzuciłam do prania, a na ich miejsce położyłam świeże. Lubię ten zapach świeżości w pomieszczeniach.
W tej części salonu, zamieniłam plakaty i bieżnik na bufecie.
Sprzątając dokładnie każdy kąt, oczyszczam się jednocześnie ze złych emocji i smutnego nastroju. To naprawdę pomaga!
Pogody ducha życzę wszytskim!
Pogody ducha życzę wszytskim!
Brak komentarzy
Prześlij komentarz