W ramach wiosennych porządków, o których już wcześniej pisałam postanowiliśmy przemalować przedpokój. Wcześniej ściany były beżowe, teraz położyliśmy jaśminową biel. Część ściany, która jest najbardziej podatna na brudzenie (wieszak i stojak na buty) pomalowaliśmy szarym kolorem.
A tak było poprzednio:
Teraz przedpokój bardziej pasuje do odnowionej kuchni.
Jakiś czas temu w przedpokoju stał wiklinowy fotel, który zmaltretowała Gapcia. Czekałam aż wyrośnie z gryzienia. Z fotela nic nie zostało, więc dokonałam wymiany.
Bardzo lubię zapalać nastrojową lampkę, którą dawno temu zrobiła moja Babcia.
Mała zmiana a cieszy! Uwielbiam zapach świeżości po malowaniu. :)
Małymi kroczkami co jakiś czas, sami dokonujemy przemalowania pomieszczeń. Dzięki temu ból remontowy (i finansowy) jest trochę mniejszy.
Brak komentarzy
Prześlij komentarz