Nie mogłam spać. Być może to kawa wypita późnym popołudniem, może za dużo wrażeń lub gonitwa myśli. Wstałam do kuchni się czegoś napić. Nigdy nie zapalam światła, wpada go trochę z ulicznych latarni, więc chodzę po ciemnym domu jak kot.
Noc jest piękna i zimowa. Magia, urok, czary-mary. Zachwycam się tą ciszą i kojącą redukcją koloru. Robię zdjęcia. Noc bezsenna. Piękna noc.
Okno w sypialni.
Ja w oknie.
Psia towarzyszka nocnych wędrówek. :)
Ogródek zimową nocą. (widok z kuchni)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz