Weekend w Magiczny Domku upłynął pod znakiem jedzenia. Było duuużo jedzenia. Tak dużo, że trzeba pomyśleć o jakiejś diecie. :)
Najpierw zrobiliśmy naleśniki na słodko oraz koktail bananowy z dodatkiem kiwi.
Następnie czarowaliśmy na zmianę proste ale smaczne dania.
Były cieplutkie croissanty z sokiem ananasowym, przepyszny makaron z sosem pesto (autorstwa Pana Narzeczonego), lekka sałatka z chrupiącym pieczywem, naleśniki ze szpinakiem, spaghetti bolognese (również Pan Narzeczony), oraz popcorn (zjedzony już w kinie).
Miała być jeszcze pieczona cukinia podana na liściach rucoli ale...nie byliśmy w stanie tego zmieścić. Pisząc tego posta o 1 w nocy zrobiłam się całkiem głodna...
fajnie by było jakbyś podawała Droga Autorko wspaniałego bloga przepisy na te cudeńka :)
OdpowiedzUsuń