13 kwietnia 2011

Jedzenie

Pisałam Wam o tym, że wprowadziliśmy do Magicznego Domku zdrowe jedzenie. Na te słowa, wiele osób pyta mnie jaką właściwie stosujemy dietę. Postanowiłam więc o tym napisać.
Nie stosujemy żadnej diety, po prostu staramy się jeść zdrowo.

Jednak w dietach jestem bardzo biegła. Stosowałam różne (mam nawet kilka książek) i owszem chudłam w ciągu tych 10 dni (tyle mniej więcej najdłużej udało mi się wytrwać) ale potem wszystko wracało do normy. Mój brat, który za każdym razem gdy mówię mu o kolejnej diecie, wyśmiewa się i przepowiada kolejny 'atak na lodówkę' po kilku dniach jej stosowania. Tak..zawsze tak było. Po kilku latach moich doświadczeń z dietami wiem, że typowe diety cud a nawet pseudo zbilansowane na mnie kompletnie nie działają.
Jedzenie jest dla nas jedną z najcudowniejszych czynności w życiu - ja na typowej diecie po prostu cierpię i jestem nieszczęśliwa!
I właśnie po zeszłorocznym zmierzeniu się z dieta Dukana (efekty są ale nie jest to taka zdrowa dieta jak o niej piszą) postanowiłam z tym skończyć. Nie przekonacie mnie do diet typu South Beach, Kopenhadzka, Montignac czy zgodnie z grupą krwi (nikt mi nie będzie mówił że nie mogę jeść pomidorów i rzodkiewek za którymi przepadam).
Postanowiłam sama intuicyjnie stworzyć naszą zdrową dietę. Zasady są banalnie proste:

- Jemy dużo warzyw, owoców, ryb, chudego mięsa i nabiału. Wykluczamy słodycze i alkohol. Jeśli węglowodany to brązowy ryż, pełnoziarniste makarony, pełnoziarnista mąka i razowy chleb. 
-  Pijemy dużo płynów (jest to zazwyczaj woda z cytryną, herbata zielona lub mięta)
- Wprowadziliśmy małą rzecz by szlifować sobie siłę charakteru. Nie jemy po godzinie 18tej. Taka codzienna mini głodówka  (ok. 14 godzin) reguluje prace układu trawiennego, daje mu trochę odpocząć oraz powoduje, że jedzenie śniadania staje się przyjemnym obowiązkiem - czekasz na nie z utęsknieniem. :)
- Potrawy nakładamy na mniejsze talerze (wydają się pełne) Człowiek często je oczami. Nawet kromkę chleba pełnoziarnistego dzielę na 3 lub 4 części i wydaje mi się że zjadłam 4 kanapeczki.

I tyle! Uważam (i zawsze powtarzała mi to Babcia), że człowiek powinien jeść wszystko. Diety wykluczające zupełnie węglowodany, czy białka, czy tłuszcze, czy owoce (oj opcji wykluczania jest nieskończenie wiele) są dla mnie pozbawione sensu. (chyba, że wymaga to jakaś choroba typu cukrzyca)
Lepiej jeść wszystko ale wybierając mniejsze zło - np. śmietanę zastąpić jogurtem greckim lub białe pieczywo czy makaron zastąpić pełnoziarnistym, masło czy smalec oliwą z oliwek.
Jedzenie jest dla ludzi i mnie też nachodzi ochota na coś słodkiego. Wtedy lepiej upiec domową szarlotkę (gdzie wiemy co i ile dodajemy) niż pójść do sklepu po batonika.
Gdy ogarnia mnie węglowodanowy głód pozwalam sobie na szklankę soku pomarańczowego lub robię sobie gorące kakao.
Są też takie takie okoliczności, że szalejemy na całego. Ostatnio byliśmy na kolacji z rodzicami i nie dość, że jedliśmy grubo po godzinie 18tej to jeszcze zamówiliśmy deser (hmm...zabajone z truskawkami).
Znam się już na tyle, że jestem świadoma, że ostre diety nie pomagają mi w nich wytrwać. Jestem łasuchem i muszę znajdywać dla siebie neutralne sposoby. Wolę chudnąć w żółwim tempie ale jeść i czuć się zdrowo. :)

Mniej więcej dwa razy w miesiącu robimy większe zakupy w markecie. Resztę miesiąca dokupujemy produkty na ryneczku i sprawdzonych sklepikach (np. nasz rybny ma zawsze świeże ryby a znajomy Babci dostarcza jajka z wolnego wybiegu).
Jeśli chodzi o markety najbardziej cenię sobie Lidla. Dla mnie jest takim kompromisem między dużym marketem a sklepikiem. Nie przytłacza swoją wielkością, produkty są świeże, nie korci mnie wrzucanie do koszyka niepotrzebnych  rzeczy (jak np. w Carrefourze) ponieważ wybór jest ograniczony. Pozytywnie ograniczony. Codziennie podejmujemy tysiące decyzji, nie chcę zastanawiać się, który z 50 rodzajów mleka wybrać. Kupujemy sprawdzone produkty a rachunek rzadko przekracza 100-150zł.

























































Nasze przykładowe zakupy: owoce, warzywa, zioła w doniczce, oliwa z oliwek, jogurty, musli, sery, chuda wędlinka, mięso mielone (uwielbiam je za wyjątkową jakość), masmix śródziemnomorski, mozzarella, pesto, pomidory i tuńczyk w puszce, sok pomarańczowy, wieloziarnisty chlebek (jeszcze ciepły).


SHARE:

5 komentarzy

  1. Zdrowy tryb życia to jest to:) chociaż i mnie czasem kusi np pizza:)
    U nas w domu nigdy nie jedliśmy gotowców. Do dziś moja babcia sprawuje rolę Pani gotującej:) Babcia nauczyła mnie gotować i zawsze wpajała zdrowe jedzenie - zrobione od podstaw przez siebie:)
    Przyprawy w doniczkach - mam bazylię i rozmaryn - cudo, owoce, jogurty naturalne, jak mam ochotę na coś słodkiego - robię naleśniki albo gofry i polewam je jogurtem z truskawkami - polecam! - odciąga uwagę od czekolady. A jeśli chodzi o czekoladę - polecam gorzką z kawałkami pomarańczy - Lindt - pycha! Gusiu życzę Ci wytrwałości po godz. 18.00 ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Masz naprawdę super bloga . Jest jednym z moich ulubionych . Wchodzę na niego prawie codziennie . A ty jesteś cudowna . Nawet inspiracje czerpiesz z niczego . Gapcia i Lunka ... to dopiero para . Masz naprawdę dużo cierpliwości że znosisz Diabła Wcielonego (o ile pamiętam tak twoja babcia nazwała Gapcie) :) W jednym poście opisywałaś nawet cudowną działkę Pana Narzeczonego . Było w niej tyle harmonii ... Ach te twoje cudowne zdjęcia i ich opisy ... Nawiązując do tematu ja też się odchudzam tak jak ty (czyli zdrowo) bo za parę miesięcy mam ślub mojego młodszego brata .Na dzisiaj to tyle . Pozdrawiam gorąco Ciebie,Gapcie,Lunkę,(oczywiście) Pana Narzeczonego oraz Twoją Babcię :)
    _LLauretta_

    OdpowiedzUsuń
  3. _LLauretta_ dziękuję, że zaglądasz do Magicznego Domku oraz za te przemiłe słowa!

    Muszę Wam się wszytskim zwierzyć (jak na spowiedzi) że dziś byłam na kolacji urodzinowej (ale nie mojej) z przyjaciółmi i zjadłam pierogi ruskie i napiłam się pysznego kalorycznego piwa z sokiem malinowym oraz wypróbowałam bo gryzku wszystkich tuczących dań z ich talerzy.
    Przejadłam się strasznie! Czasami trzeba sobie pozwolić na odrobinę szaleństwa. :) Ale od jutra znów zdrowe jedzenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie ma za co ;)
    _LLauretta_

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też sobie wmawiam że powinnam jeść zdrowo i w małych ilościach ale jakoś nie bardzo mi to wychodzi. Ostatnio zauważyłam że zawsze po obiedzie muszę wypić kawę i do tego mieć coś słodkiego. Nic tylko lać w pupę!

    OdpowiedzUsuń

© Magiczny Domek. All rights reserved.
Blogger Templates by pipdig